ATENY / KORYNT


::DLACZEGO ATENY?
Tanie linie lotnicze oferują w „martwym” sezonie faktycznie tanie bilety w różne kierunki. Tanie okazały się też bilety do Aten. Poza tym w Grecji jeszcze nie byliśmy. :)
Mając do dyspozycji 3 pełne doby na zwiedzanie postanowiliśmy zobaczyć Pireus oraz Ateny nocą (pierwszego dnia), Korynt (drugiego dnia) oraz zabytki ateńskie (trzeciego dnia). Udało nam się ten plan zrealizować. Odsyłamy do fotorelacji. :)


::LOGISTYKA
(stan na styczeń 2019)
Ponad 2000km do Aten najlepiej pokonać drogą lotniczą. Mając wykupione ze sporym wyprzedzeniem karty pokładowe można tanio w ciągu ~2h dostać się do Grecji.
Na ateńskim lotnisku kupiliśmy 3-dniowy bilet za 22EUR upoważniający do transferu z/na lotnisko oraz do korzystania z różnych środków lokomocji (metro, tramwaj, trolejbus, autobus) w ogromnej strefie ateńskiej.
Po Atenach i Pireusie podróżowaliśmy w zasadzie tylko metrem (szybko i wygodnie; tłok jedynie w godzinach szczytu).
Skorzystaliśmy też z funikulera, żeby się dostać na wzgórze Lycabettus , z którego roztacza się panorama Aten. Koszt: 7,5EUR w dwie strony.
Żeby dostać się z Aten do Koryntu skorzystaliśmy z pociągu. Koszt biletu w dwie strony to 14,7EUR. Za nasz transport w samym Koryncie odpowiadała firma Korinthos Taxi Transfers, którą polecamy. Dzięki taksówce sprawnie przemieszczaliśmy się między ciekawymi punktami: starożytny Korynt, Akrokorynt oraz współczesny Korynt. Z centrum Koryntu do Kanału Korynckiego dojechaliśmy z kolei autobusem (bilet za 1,7EUR).
Nocleg na styczeń można z łatwością (i w dobrej cenie) zarezerwować na miesiąc przed wyjazdem.
Co do zwiedzania: za 30EUR można kupić zbiorczy bilet pozwalający zobaczyć m.in. Akropol, Agorę (Starożytną i Rzymską), Bibliotekę Hadriana, Lykeiona.

Ważne linki:
http://www.stasy.gr/index.php?id=78&L=1#c518
http://www.trainose.gr/en/
https://www.korinthos-transfers.com/en/contact/
https://www.lycabettushill.com/cable-car/
https://etickets.tap.gr/


::POGODA
Taksówkarzowi w Koryncie powiedzieliśmy, że lubimy sobie robić przerwy od zimy, wyjeżdżając w zimowe miesiące do ciepłych krajów. W Polsce mieliśmy temperatury lekko na minusie, podczas gdy w Grecji w ciągu dnia w cieniu termometry pokazywały 16 stopni. Udało nam się z pogodą, bo jedyne opady deszczu pojawiły się w ciągu pobytu tylko ostatniej nocy. Choć podobno w poprzedzającym nasz przyjazd tygodniu pogoda była deszczowa. Z pogodą jest zawsze loteria, więc trzeba się po prostu przygotować na różne warianty. My się najlepiej nie przygotowaliśmy – brakowało nam okularów przeciwsłonecznych. 8)


::ILE EUR ZABRAĆ?
Czytając  przed wyjazdem do Grecji poradniki dla turystów – często pojawiała się informacja, że warto mieć przy sobie gotówkę, bo np. maszyny sprzedające bilety nie działają lub „łykają” pieniądze, dlatego lepiej mieć gotówkę i kupować bilety w kasach. Zabraliśmy zatem odliczoną gotówkę potrzebną na transport i posiłki na mieście. Za bilet wstępu do Partenonu można było zapłacić w kasie jedynie gotówką.
Generalnie nie ma problemu z płatnościami kartą.


:: POLSKIE AKCENTY
Niewiele. W oczy rzucało się wiele aut Deawoo Matiz, wyprodukowanych w Polsce.
 

:: ZNAJDŹ RÓŻNICE

1.jak tu ciepło | Tubylca od turysty (tego z północy) było bardzo łatwo rozpoznać. Otóż autochtoni odziani byli w kurtki puchowe a turyści nosili o wiele cieńszą odzież. Nie dziwimy się ptakom, że na zimę wylatują „do ciepłych krajów”. ;)

2.pomarańcze | Wrażenie zrobiły na nas drzewka obwieszone pomarańczami. Spróbowaliśmy ulicznej pomarańczy – dużo wody i bardzo kwaśne. :)
 

3.koty i psy | Mieliśmy wrażenie, że tak jak Malta należy do kotów, a Gozo do psów, tak Ateny należą do kotów, a Korynt do psów.
Koty mają dla turysty tą przewagę, że przed ludźmi z reguły uciekają, psy z kolei mogą być niebezpieczne. Niestety trafiliśmy na jednego agresywnego Kajtka w okolicach Kanału Korynckiego.

4.graffiti | Ponoć są tacy, którym się wszędobylskie graffiti w Atenach podoba. My się od nich nie zaliczamy. Kolorowe maziajki szpecą miasto. Na szczęście szybko się do tego zjawiska przyzwyczailiśmy i przestaliśmy zwracać uwagę na te „dzieła”. Podobały nam się niektóre murale, ale takich przykładów street-artu nie było za wiele.

5.kwestie bezpieczeństwa | Zastanawialiśmy się dość często, jak to możliwe, że ktoś na takie rzeczy pozwolił. Na przykład: nowy peron na głównej stacji w Atenach – dystans między krawędzią peronu a barierką odgradzającą schody na tym peronie to jakieś 1,2m; nie wyobrażamy sobie tłoku w tym miejscu. Albo innych przykład – ogromna tablica bilbordowa na dworcu w Koryncie – i oderwane elementy tej tablicy; wyobraziliśmy sobie jak te elementy fruwają między czekającymi na dworcu.

6.cerkwie | Jest ich oczywiście wiele. Zwiedziliśmy kilka.

7.dachy | Wiele budynków wygląda jakby budowa nadal trwała – nie posiadają klasycznego dachu ale niedokończone kolejne piętro. Wyczytaliśmy, że wiąże się to podobno z przepisami prawa, według którego za dom należy płacić podatek od nieruchomości, ale za posiadanie placu budowy taki podatek nie obowiązuje; stąd wiele domów ma status placu budowy, a mieszkańcy oszczędzają na podatku. (Nie udało nam się sprawdzić, jak te przepisy wyglądają w styczniu 2019.)

8.informacja na dworcu | Co ciekawe – na peronach głównego ateńskiego dworca nie znaleźliśmy ani zegara ani tablic informacyjnych podpowiadających podróżnym, z którego peronu odchodzi dany pociąg. O właściwy peron musieliśmy pytać w „informacji” dworcowej. Z kolei na stacji w Koryncie zegary i tablice były, ale… nie działały. Tu też pomocna okazała się pani z okienka. 



:: FOTORELACJA

wkrótce

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.